pamięci Judith

Jej ojciec, potomek okrutnych Kreoli
zapił się na śmierć. Matka z Chiapas –
zanim uciekła w schizofrenię,
umieściła ją w klasztorze w stanie Oaxaca.
Kamienne mury nie były miłym przeżyciem.
Gdy została pierwszy raz zgwałcona napluła na krzyż.

Na prawej ręce miała cięcia po brzytwach
ślady po bójkach na plażach Jukatanu
i trwałą bliznę na lewej piersi,
po której niewidomy nigdy nie trafi do piekła.

Piękna bez makijażu, z kropelką krwi ojca
rozmazanej ze wstydem na wardze,
w obskórnym hoteliku Meksyku
przy parku Chapultepec –
w którym bezdomne dzieci nocy
wyrywały tukanom tęczowe pióra –
wzięła mnie w rękę i umieściła między nogami.

Meksyk - Veracruz