Zaczerpnęli w dłonie
jak ze studzien ze źródeł
a przychylne niebo ptakami leciało

Woda biel topiła obłokom
- a im czerń już oplata życie
już w oczy źdźbło wpadło

Hej niebo tam wysoko
Hej wodo tam głęboko
a oni pomiędzy

co będzie gdy się stanie
gdy woda gdy już minie

Hej niebo wysokie czyste
Hej źródło wolne od pragnień